Koreańczycy za chwilę będą numerem trzy

W ubiegłym roku Kia sprzedała na Starym Kontynencie więcej samochodów niż Opel, Dacia, Seat, Citroen, Fiat czy Volvo. Oraz więcej niż Nissan, Mazda i Mitsubishi razem wzięte! Żadna inna popularna marka nie zanotowała tak dużego wzrostu rejestracji. Koncern Kia-Hyundai stał się czwartą siłą na europejskim rynku i bardzo niewiele zabrakło mu do tego, by stanąć na podium.

Volkswagen stracił 6,2 proc. klientów, Skoda 8,5 proc., Renault 17,1 proc., a Ford – 19,2 proc. Cała branża zaliczyła spadek rejestracji nowych aut osobowych w krajach UE i EFTA o 1,5 proc. Mówiąc krótko, to nie był dla niej dobry rok. Choć są wyjątki. Największym, przez samych analityków nazwanym wprost „fenomenem”, jest koncern Kia-Hyundai. Mimo trudnej sytuacji na rynku półprzewodników i wielu lock-downów, udało mu się sprzedać w Europie 1 018 563 samochody – aż o 21,1 proc. więcej niż w 2020 (do wyprzedzenia Renault i wjechania na trzecie miejsce zabrakło tylko 75 tys. aut). Żaden inny koncern ani popularna marka nawet nie zbliżyły się do tego rezultatu. No, chyba że za „popularnego” uznamy Smarta, który w 2021 sprzedał o 31,3 proc. więcej aut, przy czym w liczbach bezwględnych było ich tylko 35,6 tys. Tymczasem Kia przekroczyła granicę 500 tys. samochodów zarejestrowanych w ciągu jednego roku. Tym samym wyprzedziła m.in. Seata, Opla, Fiata, Citroena, Dacię czy Volvo i wjeżdża w zderzak Fordowi! Nomen omen, gdyby nie liczyć Wielkiej Brytanii, to Kia „łyknęła” także jego.

Wszystko to przełożyło się na bardzo szybki wzrost udziałów Kia w całym europejskim rynku – w 2021 r. koreańska marka osiągnęła poziom 4,3 proc., podczas gdy rok wcześniej było to 3,5 proc. To wręcz spektakularny wzrost, bo na tak stabilnym rynku, jak europejski, wzrost udziałów o 0,1-0,2 pkt. proc. jest już powodem do dumy, a tutaj mamy skok aż o 0,8 pkt. proc. Jeszcze lepiej pod tym względem koreańska marka radzi sobie na polskim rynku, gdzie w ubiegłym roku zdobyła aż 7,2 proc. udziałów i zanotowała skok aż o 2 pkt. proc. Więcej na ten temat pisałem tydzień temu w TYM MATERIALE, podsumowującym rok 2021 w Polsce.

Z czego wynika taki sukces Kia? Składa się na niego kilka czynników:

Dostępność samochodów. W czasach, gdy wielu producentów kazało klientom czekać na niektóre ze swoich modeli długie miesiące (a w skrajnych przypadkach ponad rok), Kia dostarczała sporą część zamówionych samochodów w 3-4 miesiące. Koreańczycy zdywersyfikowali dostawy półprzewodników, dzięki czemu nie musieli zatrzymywać taśm produkcyjnych w fabrykach. Owszem, czas oczekiwania na niektóre modele był i jest wydłużony, ale ma to związek nie tyle z deficytem chipów, co samą popularnością tych modeli. Chodzi między innymi o Sorento w wersjach HEV czy PHEV, czy nowe EV6. I tak dochodzimy co drugiego czynnika, który zadecydował o wzroście popularności samochodów Kia.


Pionier elektryfikacji. Większość koncernów motoryzacyjnych zaczęła pracować nad hybrydami, plug-inami czy elektrykami dopiero w momencie, gdy zmuszone zostały do tego przepisami unijnymi. Kia rozpoczynała przygodę z elektryfikacją już ponad dekadę temu, od koncepcyjnego hybrydowego modelu Ray. Z kolei już w 2015 roku wprowadziła na rynek swojego pierwszego seryjnego, stuprocentowego elektryka – Soula EV. W ubiegłym roku Kia miała w ofercie trzy elektryki (e-Soul, e-Niro i EV6), trzy plug-iny (Ceeda kombi PHEV, Sorento PHEV i Niro PHEV), dwie klasyczne hybrydy (Sorento HEV i Niro HEV). Do tego oferuje technologię miękkiej hybrydy (MHEV) w większości swoich modeli. Efekt? Już w trzecim kwartale 2021 r. niemal połowa wszystkich nowych aut Kia rejestrowanych w Europie była zelektryfikowana. Ze statystyk firmy analitycznej Jato wynika, że e-Niro jest jednym z najchętniej kupowanych elektryków w krajach UE i EFTA. W Polsce w segmencie elektryków Kia zajmuje drugie miejsce, ustępując tylko Tesli.

Nowe logo, nowa filozofia, nowa jakość. Niewątpliwie europejski sukces Kia to również zasługa zmian, jakie szefostwo marki zaanonsowało w styczniu ubiegłego roku. Wówczas pokazano nowe logo i przedstawiono nową filozofię projektowania samochodów – „Przeciwieństwa, które się uzupełniają”. Chwilę później zaprezentowano elektryczne EV6, następnie nowego Sportage, a niedawno także kolejną generację Niro i e-Niro. Choć od debiutu rynkowego EV6 minęło dopiero kilka miesięcy, to auto zdążyło zgarnąć mnóstwo nagród (więcej na ten temat PRZECZYTACIE TUTAJ) i nawet znalazło się w finale prestiżowego europejskiego Car Of The Year (COTY 2022).


Więcej za mniej. Nie jest tajemnicą, że w czasach niepewności ekonomicznej i wysokiej inflacji, ludzie uważniej przyglądają się każdej wydawanej złotówce. I tutaj Kia znowu u nich zapunktowała. Jej auta już nie tylko nie odbiegają od europejskiej czołówki jeśli chodzi o technologię, wyposażenie, jakość, osiągi czy design, lecz coraz częściej je wyprzedzają. Ale przy tym zachowują rozsądną cenę, mają dłuższą gwarancję i charakteryzują się niższą utratą wartości.

Oczywiście trudno przewidzieć, co będzie dalej. Jaki będzie 2022 rok dla Koreańczyków? Czy dalej będą pięli się do góry? Czy Kia wspólnie z Hyundaiem wyprzedzą koncern Renault i wjadą na podium? Jakakolwiek odpowiedź na te pytania byłaby czystą spekulacją. Niemniej prawdą jest, że Kia jest świetnie przygotowana do dynamicznie postępującej elektryfikacji oraz nieźle – na tle innych marek – poradziła sobie z deficytem czipów. A to, że jest niesamowicie rozpędzona, widać po statystykach z pierwszych 20 dni stycznia 2022. O ile ogólnie w tym czasie nad Wisłą zarejestrowano o 4,4 proc. więcej aut niż rok temu, to Kia urosła aż o 103,9 proc.! Jest już daleko przed Skodą czy Volkswagenem i zajmuje drugie miejsce w rankingu najpopularniejszych marek. Do „połknięcia” została jej tylko Toyota. Walka o pierwsze miejsce zapowiada się zatem – nomen omen – zajadle. 

Skontaktuj się z nami